Uwaga!

sobota, 29 sierpnia 2015

Rozdział 13

Danielle pov
  Leżałam na sali już z trzy godziny, a ból stopniowo się zmniejszał. Nie wiem jaka ja musiałam być głupia i nieświadoma, aby tak ryzykować własnym życiem. Ja chyba posiadam wrodzonego pecha i nic, ale to nic tego nie zmieni. Od  Theo wiem, że Louis siedzi przed salą, lecz nie chce tutaj wejść. Nie zamierzałam nawet go prosić o to.
  Po wielu godzinach myślenia doszłam do wniosku, że nie powinnam dalej ingerować w jego życie. Znacznie lepiej było, gdy się nie odzywaliśmy, lub ja go raniłam. To jest śmieszne! Czemu nie mogę mieć jakiegoś normalnego życia, tylko zabawiam się w różne role i coraz to bardziej dziwniejsze scenariusze? Czemu to zawsze ja jestem ta najgorsza, która nie powinna żyć, bo tylko rani?
  Straszny jest stan, gdy zaczynasz myśleć o swoich wadach i o tym, że nie powinieneś istnieć. Wiedziałam, że prędzej, czy później dopadnie mnie właśnie taki stan, ale nie miałam pojęcia, że to stanie się właśnie teraz.
  Nigdy nienawidziłam popadać w depresje, czy w inne choroby psychiczne. Mój stan emocjonalny zawsze był na poziomie trzy, a pięć. Ciągle się waha. Gdy popadam w u góry wymienioną rzecz, mój stan automatycznie spada na zero.
  Jakbym nie popadała regularnie w depresje-nigdy nie miałabym myśli samobójczych.
  Tak na prawdę wiele osób popada w udawaną depresje. Jest coś takiego? Tak. Ludzie są osobami, które lubią kopiować. To znaczy, że robią wiele rzeczy dla fejmu. Myślą, że jak będą się ciąć, czy też głodzić, chodzić przygaszone, to będą popularne. Prawda jest taka, że jak zaczniemy robić z siebie fejmowego desperata to na prawdę wpadniemy w depresje. Kiedy czujemy, że ktoś zaczyna bardziej was szanować lub podzielać twój stan psychiczny-robisz wszystko, aby tylko dalej w to brnąć.
  Depresja udawana jest wtedy, gdy bez powodu w nią popadamy. Dlaczego, lub czy musi być powód, aby wpaść w depresje? Z mojego punktu widzenia-musi być powód aby wpaść w depresje.
  Czy normalna osoba, która ma wszystko: zgraną rodzinę, dobrych przyjaciół, wszystko o czym zapragnie, to czy taka osoba ma powód? Jedynie towarzystwo tą osobą kieruje. Hm, to samo jest z papierosami, czy alkoholem. Wiele osób pali lub pije, bo jego przyjaciel to robi i myśli, że to jest fajne, że na serio to pomaga. Co ma powiedzieć taka osoba, jak z wszystkiego zostaje z niczym? To już jest powód.
  Na przykład siedemnastoletnia dziewczyna ma dobrze dogadującą się rodzinę i jedną najlepszą przyjaciółkę. Rodzice są bogaci i dają jej wszystko o czym tylko zapragnie. Nagle jeden z rodziców umiera, albo zaczyna pić i wyżywać się się na tej dziewczynie-to normalne, że ona wpadnie w depresje i będzie miała tego wszystkiego dość.
  Ludzie, którzy wiedzą co to jest prawdziwa depresja-sądzą, że nikt nie powinien w nią wpaść. Nasz świat polega na tym, że gdy coś jest modne i możesz stać się popularny-zrobisz wszystko aby się przypodobać.
  Są ludzie, którzy mają do siebie dystans i  potrafią panować nad swoim życiem i układają je co do jednej rzeczy.

   Pod wieczór przyszedł do mnie lekarz i powiedział, że mogę już wyjść. Nie odzywałam się później do nikogo. Nawet ochoty na to nie miałam. Gdy wyszłam z sali zauważyłam, że Louis i Theo rozmawiają ze sobą. Szłam w kierunku wyjścia.
-Danielle, czekaj! -Krzyknął podajże Theo, ale ja nadal nic nie powiedziałam. Wprawdzie co miałam sensownego powiedzieć? Że nie chce mi się już nic robić? Że to wszystko, ten ból, jest nie dla mnie? Że jestem tchórzem i boje się wszystkiego co mnie otacza? Że z odważnej kobiety- stałam się szarą myszką? Według mnie to nie miało sensu.-Jak się czujesz?-zapytał po chwili, gdy mnie dogonił.
-Żle- pomyślałam, lecz nie powiedziałam tego na głos.
-Jak nie chcesz, to nie odpowiadaj.-Nawet nie wiesz, jak jestem ci wdzięczna, że zrozumiałeś o co mi chodzi!
  Weszłam do samochodu Theo i ruszyliśmy. Leki nadal działają i fizycznie czułam się na prawdę dobrze. Lecz pogodna za oknem jeszcze bardziej mnie nurtowała-padał deszcz.
  Ja z Theo siedzieliśmy z przodu, a Louis sam zaproponował, że będzie siedział z tyłu, więc mam większy wgląd w drogę.
  Najbardziej interesowała mnie szyba, a na niej małe kropelki deszczu.
-Daleko-Musiałam chwile przerwać.-jeszcze?-powiedziałam to wszystko łamiącym się głosem nie zmieniając punktu, w który się patrzyłam.
-Dan.-Wiedziałam, że Theo się na mnie spojrzał i chciał wybadać co się dzieje, ale nawet to nie sprawiło u mnie ochoty, abym się odwróciła.-O co chodzi? Bo na pewno nie o ból.-Był stanowczy, ale ja nie odpowiedziałam. Nawet nie byłam pewna, czy to powiedział, czy mi się zdawało.
  Depresja odpiera mi radość życia-jak i jego chęć prowadzenia.
-Danielle.-Ponowił próbę.
-Zapytałam o coś innego.-Starałam, aby mój głos nie drżał i przybrał najbardziej obojętny ton.
-Jeszcze z dwadzieścia minut. -Zrezygnował.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz