Uwaga!

wtorek, 12 lipca 2016

Rozdział 16

-Jak tam siedziałam poczułam coś dziwnego. Jakbym nagle dostała nowe życie...-zrobiłam pauzę, aby wziąć powietrze. Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że to co mówię było takie głupie, ale jednak nie mogłam przerywać. -Nową szanse...
-Cii, spokojnie.-Kołysał mnie powoli w swoich ramionach.- Jak czujesz, że dostałaś nową szanse to zacznij to wszystko od początku. Może zamiast być zamkniętą w sobie, otwórz się.. Wiem to może być na początku trudne, ale ja ci w tym pomogę. Wszyscy ci pomożemy.-Pocałował mnie w czoło.
-O-od czego twoim zdaniem powinnam zacząć?-odsunęłam się trochę, ale nadal byłam w jego objęciach, bym mogła spojrzeć mu w oczy. Były tak piękne..Jakbym wpatrywała się w błękitną panoramę morza, oceanu. Nie były o wiele piękniejsze...Jak niebo..
-Najpierw napraw swoje relacje z bratem.-Powiedział, a ja głośno westchnęłam.
-Dobrze.-Uśmiechnęłam się blado.
-Chodź, im szybciej zaczniesz tym będzie lepiej. -Wstał i podał mi dłoń, aby i mi pomóc się podnieść. Gdy już byłam na równi z nim, złapał mnie za nią i szliśmy do mojego domu w milczeniu,  trzymając się za ręce.
Aż mi głupio tak, wejdę do domu i co powiem? "Hejka naklejka Louis, co ty na to żebyśmy stworzyli kochającą się rodzinę od początku?" No ja nie wiem czy to wypali ale z jednym się zgodzę, to pierwszy krok do mojej nowej szansy. Trzeba dać z siebie wszytko, to tak jak na zawodach w szkole, musisz dać z siebie niż zazwyczaj na treningach, bo to twoja jedyna szansa, albo wygrasz wszytko, albo przegrasz i już nic nie poradzisz na to.
Mój dom był coraz bliżej, Niall otworzył furtkę i dał mi wejść pierwszej, jednak zatrzymałam się przed drzwiami.
-Dasz radę.- Szępnął do ucha i nacisnął klamkę lekko popychając mnie do przodu.
-Nie ma odwrotu.- Odpowiedziałam.
-Chcesz żebym przy tym był?-zanim jeszcze otworzyłam drzwi, usłyszałam jego pytanie.
-Tak-powiedziałam szybko. Mam nadzieje, że Louis jest sam w domu. Ostatnio kiedy wychodziłam była tu jakaś dziewczyna. Ścisnęłam mocniej dłoń Niall'a.
A więc czas zacząć.
     Weszłam przez drzwi i od razu pociągnęłam chłopaka w stronę salonu, z którego wydobywał się dźwięk jakiegoś meczu w telewizorze. Tak jak sądziłam, na kanapie leżał Louis skupiony na tym, kto pierwszy strzeli gola. Był tak zafascynowany grą, że nas nie zauważył. Już chciałam się wycofać, ale chłopak mnie powstrzymał, tak że teraz trzymał mnie mocno w swoich ramionach.
-Yghm, Louis?-odezwał się, a ja miałam ochotę uciec.  Spojrzał się w naszą stronę, nie kryjąc zdziwienia.- Danielle chciałaby z tobą porozmawiać. No dalej.-Westchnęłam widząc, że nici z ucieczki.
  Chłopak lekko poluźnił uścisk i po chwili trzymałam go tylko za dłoń. Westchnęłam po raz kolejny i usiadałam obok Louis'a. Niall siedział tuż za mną, ale byłam odwrócona do niego plecami. Czułam tylko jak palcami robi mi jakieś znaki na plecach. Louis przyglądał się lekko zdenerwowany, nie wiedząc co się tutaj dzieje. Wolną ręką złapałam jego dłoń, przyciągając ją bliżej siebie.
Zdziwiony nie wiedział jak się zachować..
-Louis- westchnęłam już po raz setny tego dnia, układając w głowie słowa tak, aby zdanie brzmiało całkiem logicznie.-Ostatni czas nie był dla mnie wcale łatwy.-Zrobiłam chwilową pauzę, szukając słów.-Wiem, że i dla ciebie ten okres także był mega trudny.-Zaśmiałam się. próbując powstrzymać łzy, które napłynęły mi już do oczu.-Nie wiem dlaczego, ani czym się sugerowałam. Myślałam, że jeżeli będę sprawiać ci ból, wynagrodzę swoje cierpienie. Ale przez to jeszcze bardziej siebie dołowałam...-Przerwałam nie wiedząc co mam dalej powiedzieć, chłopak także milczał.
-To głupie. Za każdym razem gdy się pojawiałeś w domu, uciekałam jak najdalej z myślą, że będzie wtedy lepiej. Jednak  nie, nie było i nie będzie już lepiej-łzy zaczęły mi spływać po polikach.-Byłam tak ślepa!-głos mi się zaczął łamać.-Przeprasza, na prawdę przepraszam za to jak ciebie traktowałam. Przepraszam za to wszystko, za to, że przeze mnie tyle wycierpiałeś.-Już nie powstrzymywałam łez.Poczułam jak ktoś mnie obejmuje i gdy poznałam te same perfumy mojego brata co kiedyś mu kupiłam, wtuliłam się jeszcze mocniej.
-Cii, spokojnie-kołysał mną.-Dziękuje stary-powiedział w stronę chłopaka.
-Nie ma sprawy. To ja zostawię was samych.-Pogłaskał mnie po głowie.-Trzymajcie się.-powiedział i odszedł.